Statystyka

niedziela, 2 grudnia 2012

13| Tyle Spojrzeń

Rozdział XIII

    Natalie otworzyła powoli oczy. Znajdowała się w swoim własnym pokoju w domu Longbottom'ów. Podniosła prawą rękę, by przetrzeć oczy, ale przeszył ją tak ogromny ból,że nie powstrzymała jęknięcia.
-Ała...  - mruknęła próbując dojrzeć w mroku co uniemożliwia jej ruch.
-N-Natalie? - Usłyszała nagle czyjś głos.
Podniosła się z trudem nieco wyżej. Głos dochodził z końca jej łóżka. Przez chwilę przemknęło jej przez myśl, czy to może Harry został tu, by się nią opiekować. Niestety ten ktoś wstał i zapalił światło. To był... 
-Neville! - krzyknęła ucieszona. Tak dawno go nie widziała.
-Hej - chłopak miał podkrążone oczy i cały był blady.
-Co się stało? Nie spałeś?
-Usnąłem.. Jakieś... Pięć minut temu..
-Ale przecież... - zrobiło jej się ciepło w sercu - czekałeś aż się obudzę?. - Chłopak pokiwał głową rumieniąc się nieco.
W tym momencie poczuła się tak niesamowicie szczęśliwa,że gdyby nie prawe ramię to mogłaby rzucić się mu na szyję. Czekał, czuwał nad nią. Opiekował się nią, gdy spała. Pewnie wyglądała okropnie, jak zwykle rano, ale postanowiła się tym nie przejmować.
-Nie nadwyrężaj ręki - powiedział nagle,przystawiając krzesło po lewej stronie łóżka i siadając na nim. - Seamus ... Ten idiota powinien bardziej uważać. - zacisnął dłoń w pięść.
-Nie nazywaj go tak. - powiedziała z troską - Przecież zrobił to przypadkowo.
Neville nie odezwał się. Nastała ponura cisza, którą bardzo chciała przerwać, lecz nie za bardzo wiedziała w jaki sposób. Spojrzała na zegarek. Była siódma rano. Następnego dnia miała jechać do Hogwartu...
-Nie mogę się doczekać! - powiedziała, chcąc jakoś rozpocząć rozmowę. - W Hogwarcie musi być cudownie! - dodała, widząc ,że nie wie o co chodzi.
-Tak... Obyś sobie poradziła - potarł sobie skronie. - Na pewno trafisz do Gryffindoru! Przecież musisz! - ale brzmiało to tak, jakby sam siebie przekonywał.
-Cóż... Ale.. Co jest złego w innych domach? - patrzyła na niego niewinnie.
Neville poczuł się nieswojo. Ludzie z innych domów - z wyjątkiem Ślizgonów - byli w porządku, czemu więc od samego początku odgradzał ją od nich? Gdziekolwiek miała trafić jego przyszywana siostra, będzie musiała się odnaleźć w świecie magii.
-Wiesz, gdybyś trafiła do tego domu co ja,mógłbym ci pomagać i w ogóle..
-Rozumiem - pokiwała głową.
Zobaczył, jak zerka na swoje prawe ramię ze zdumieniem. Jak widać jeszcze nie miała okazji zobaczyć swojej rany. Skrzywiła się lekko, ale natychmiast ukryła to uśmiechem. Niemalże czerwone włosy zsunęły się jej na twarz. Zdmuchnęła je, ale opadły ponownie. Mimowolnie roześmiał się. Miał sporo do roboty w czasie, gdy przebywała u Weasley'ów. Ciekaw był, czy...
-Nie polubili mnie... Weasley'owie... - No i po pytaniu. - Byli na mnie źli, chociaż nie do końca wiem dlaczego..
-Ale Harry i Ron wydawali się być przyjaźnie nastawieni - zmarszczył brwi.
-Tak.. Poza Harry'm. Właściwie, to tylko Ginny i Ronald wydają się być wobec mnie sprawiedliwi. - spuściła wzrok - przepraszam.
-Za co ty mnie przepraszasz?! - pokręcił głową z niedowierzaniem. - Gdybym nie znał cię od dziecka, chybabym teraz palnął cię w łeb. Nie... I tak cię uderzę! - sięgnął ręką w kierunku jej głowy, ale dziewczyna odsunęła się i dotknął jej policzka.
Nie wiedzieć czemu, zarumieniła się i odwróciła wzrok. Czyżby ją zawstydził?
-Coś się...?
-CO SIĘ TU WYRABIA?!
Chłopak zabrał dłoń z jej policzka i spojrzał na babcię.
-Dlaczego nie śpicie?! A ... Z resztą i tak przyszłam was obudzić.
Talie wywróciła oczami.
-O co chodzi? - zapytał Neville.
-Zaraz przyjedzie pielęgniarka z Munga. Przecież dziewczyna nie może przyjść pierwszy raz do szkoły Magii do czwartej klasy z rozciętą ręką!!!

Następny dzień.

Natalie patrzyła jak Neville znika w ścianie między peronem dziesiątym a dziewiątym. Osłupiała stała tam nadal, ledwo słysząc jak pospiesza ją pani Longbottom.
-Szybciej , zaraz się spóźnisz! - wreszcie dotarły do niej te słowa. Skinęła głową.
Po chwili biegła w stronę miejsca, w którym zniknął chłopak. Przymknęła oczy i po chwili odgłowy mugolskiego świata przerodziły się w czarodziejskie zaklęcia rzucane tu i tam.
-Ojejku... - szepnęła rozglądając się dookoła.
Za nią pojawiła się "ciotka" i zaprowadziła ją bliżej pociągu. Rudowłosa zatrzymała się i rozejrzała dookoła. Tak wiele było tu osób, których nie znała. Niektórzy spoglądali na nią zaciekawieni pojawieniem się osoby, której nie widzieli jeszcze w Hogwarcie. Ciągnąc za sobą torbę rozejrzała się dookoła. Peron był ogromny. Sklepienie tak wysokie,że olbrzym mógłby się tu spokojnie zmieścić. Co chwila ktoś na nią wpadał. Nic dziwnego, skoro z otwartymi ustami stała w miejscu. Dopiero czyjeś wołanie doprowadziło ją do rzeczywistości;
-Talie! Talie tutaj!
Odwróciła się i zobaczyła uśmiechniętą Ginny, machającą do niej rezolutnie. Podbiegła do niej w ręce trzymając różdżkę, którą kupiła jeszcze poprzedniego dnia, gdy pielęgniarka już opatrzyła ranę. Gdy znalazła się przy przyjaciółce, przywitały się uściskami.
-Niestety nie mogę z tobą usiąść w przedziale, ale nie martw się, może Harry i Ron się do ciebie przysiądą? - Patrzyła na nią przyjacielsko.
Natalie skinęła głową i pożegnała się słowami "Do zobaczenia w Hogwarcie!". Następnie taszcząc za sobą wielką walizkę, ruszyła w poszukiwaniu pustego wagonu. Czarodzieje patrzyli na nią zaciekawieni nową osobą, tak jak na peronie. Niektórzy szeptali coś między sobą, a dziewczyna czuła,że robi się czerwona. W końcu znalazła pusty przedział i z ulgą wsiadła do niego. Próbowała włożyć walizkę na górę, ale ta spadła jej na głowę.
-Ała - jęknęła siadając zrezygnowana.
-Może pomogę? - podniosła głowę.
Seamus włożył bagaż tam, gdzie ona próbowała to zrobić, po czym usiadł na przeciwko niej.
-Chciałem cię przeprosić. Harry ma rację, nie umiem patrzeć! - Po czym wykrzywił zabawnie twarz i zrobił zeza.
Natalie roześmiała się głośno razem z nim.
-A no właśnie. Teraz można się zapoznać. Jestem Seamus,Seamus Finnigan. - wyciągnął rękę uśmiechając się wesoło.
-A ja Talie. Na-Talie - zmrużyła oczy i zrobiła tajemniczą minę. Tym razem chłopak zaśmiał się.
-Cześć Natal... Co ty tu robisz? 
Ron i Harry zatrzymali się w wejściu i patrzyli na Seamusa nieodgadnionym spojrzeniem.
-Rozmawiam.Nie widać? - syknął w odpowiedzi Finnigan.
-To fajnie. Skończyłeś już?
-Nie. Jak widać będziecie musieli mnie tu znosić.
Przez chwilę panowała uciążliwa cisza, którą przerwała dziewczyna.
-Proszę, usiądźcie. 

Do końca podróży nic się już nie rozluźniło. Natalie czuła się uwięziona, praktycznie nikt się nie odzywał. A potem wreszcie zza Horyzontu wyjrzały wieże Hogwartu...

________________________________________

A teraz zrobię taki zwiastun c:  Co czeka Natalie w nowej szkole? Dlaczego trafia do klasy z młodszymi o rok od siebie? Do jakiego domu zostanie przydzielona i dlaczego dopiero teraz pojawiła się w Hogwarcie?
Ale to można wiedzieć tylko, jeżeli będziecie czytali kolejne rozdziały!!!

Wiele osób pyta mnie o twittera. Otóż to mój tt: @Hey_Lovatoland Pozdrawiam!!!

2 komentarze:

  1. Cudowny dzialik :3 Nie myśl że o tobie i o twoim blogu zapomniałam, o nie moja droga!! :D Czekam na nn i życzę weny :****

    OdpowiedzUsuń
  2. szczerze mówiąc nie spodziewałam sie, że to będzie takie paranormalne opowiadanie ! zapraszam do mnie http://widzicosczegotyniezobaczysz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń