Wieże zamku wychyliły się zza drzew odbierając dech nawet najstarszym uczniom. Natalie wpatrywała się jak wyłania się rząd okien i balkonów. Wstrzymała oddech i po prostu patrzyła. Na sobie miała już nową szatę, która - ku jej nieszczęściu - była o rozmiar za duża. Kiedy usłyszała wołanie na podwórze, wstała powoli i niepewnie, by nie potknąć się o fałdy ubrania. Gdyby tak się wydarzyło, upadłaby albo na Harry'ego, albo Seamus'a. Co z drugiej strony nie byłoby takim złym rozwiązaniem...
Odpędziła od siebie takie rozmyślania. Była dziewczyną. Uczciwą, gdy chodziło o przyjaciół, sprawiedliwą... Przynajmniej tak wychwalała ją pani Longbottom. Ona sama uważała się za zwykłą dziewczynką której życie skupiło się na poszukiwaniu magii... Ale mimo wszystkiego była nastolatką. Nie latawicą. Gdyby latała od jednego chłopaka do drugiego, ilu wrogów zyskałaby jeszcze w Hogwarcie? A ilu miałaby przyjaciół? Cyfra 0 pokazała się przed jej oczami. Mrugnęła kilkakrotnie. Czasem jej wyobraźnia przybierała zbyt realistyczny obraz...
Jej torbę wziął Ronald. Był bardzo miły , ale nie miał czarnych włosów ani na nazwisko "Longbottom" , czy też "Potter". Talie może wydawała się zrzędliwa, lub wymagająca ale do Harry'ego ciągnęło ją coś jak... Ciekawość? Miała w sobie coś z dziennikarki. Była bardzo ciekawska, chciała zawsze odkryć to,czego nikt nie wiedział. Kiedy w lato wygrała konkurs i stawiła się w redakcji "Proroka Codziennego" jakaż była jej radość! Albusa Dumbledore'a nie widziała tam po raz pierwszy. Często bywał w jej domu, by porozmawiać z jej babcią. Ale o tym nie mógł wiedzieć nikt. A zwłaszcza ktoś taki jak Rita Skeeter. Na myśl o niej w Rudej zawrzało. Praca z taką kobietą była najgorszym doświadczeniem w jej piętnastoletnim życiu. Tak - Piętnastoletnim, chociaż miała trafić do czwartej klasy. To kolejne z ustanowień Albus'a. W przeciwnym wypadku musiałaby trafić do pierwszej. A to byłoby największym upokorzeniem.
Wracając do wspomnień po rozmowie z dyrektorem szkoły miała mnóstwo ciekawych, pozytywnych rzeczy do napisania. Wypisała to wszystko, ani jedno złe słowo nie pasowałoby do tego człowieka w jej przekonaniu. A gdy został wydany artykuł była wściekła. Wszystko, co napisała zamieniło się w obce jej słowa i okropne wyrażenia o tym człowieku. Przy następnej wizycie w ich domu próbowała się tłumaczyć, ale starszy człowiek nie wydawał się ani trochę zły z tego powodu.
-Żyję już dosyć sporo, na tym świecie - powiedział do niej - I wiem, jak prasa potrafi zmienić to, co ludzie myślą w to, co myślą jaszczurki. - Nazwanie Rity "jaszczurką" było dosyć zabawne.
Z uspokojonym sumieniem odsuwała od siebie artykuł. Pani Longbottom oczywiście chciała od razu zaskarżyć Proroka, ale w końcu po namowach Neville'a i Talie poddała się. Na całe szczęście...
-Nie przewróć się! - znów zamrugała i wreszcie trafiła do rzeczywistości. Seamus mijając ją uśmiechnął się lekko , po czym wybiegł ciągnąc za sobą swoją torbę.
Trochę opóźniona odwzajemniła uśmiech, chociaż nie mógł go zobaczyć. Wiatr muskał jej twarz kiedy wreszcie udało jej się wyjść z pociągu. Ron wręczył jej torbę, cały czerwony na twarzy z wysiłku. Za nim zobaczyła Harry'ego i Hermionę , rozmawiających wesoło. Granger nawet nie zaszczyciła jej spojrzeniem, ale pociągnęli za sobą Weasley'a. Została sama. Rozglądała się za Neville'm , ale przecież on na pewno już znalazł się wśród tłumu przy powozach. Nie ciągnął ich nikt, ale chyba na tym polegała magia Howartu...
Zdołał minąć ją również Draco, Draco Malfoy, który nie omieszkał szepnąć kilku wulgarnych słów do otaczającej go grupki. Nie miała żadnych wątpliwości,że to co powiedział dotyczyło niej samej. Ale teraz nie miała czasu by się złościć. Musiała dotrzeć do transportu.
-PIRSZOROCZNI TUTAJ!!!
Odwróciła się. W świetle stojących w pobliżu latarni dostrzegła ogromną postać, która wydawała się olbrzymem. Może nim była?
-Kim jesteś? - jakiś nowy, najmłodszy uczeń podszedł do niego i spojrzał bez lęku na jego twarz.
Instynkt macierzyński kazał jej krzyczeć, zabrać dziecko jak najdalej od przerażającej istoty, ale jakimś cudem powstrzymała się.
-Hagrid mi na imię, pierwszy rok? - chłopczyk pokiwał głową nie spuszczając z niego spojrzenia. - Cholibka! Przecież mówię! Pirszoroczni tutaj! Przeniosę was do zamku!
-Jak? - Tym razem powiedział to ktoś inny.
-Łódkami! A nie widzisz?! - wydawał się miłym... Olbrzymem...
Natalie wzruszyła ramionami i ciągnąc za sobą walizkę pobiegła w stronę powozów. Trafiła na jeden, całkowicie pusty. Z obawą wsiadła do niego i położyła torbę przy sobie. Nie ostrzegając jej , ruszył. przewróciła się na bok, ale natychmiast wróciła do pozycji siedzącej. Przy pociągu zostali już tylko uczniowie pierwszoroczni i...
-Cedrik?!?!?! - wykrzyknęła i nie wiadomo jak powóz zatrzymał się. Chłopak wskoczył do niego i zdyszany usiadł naprzeciwko niej.
W pierwszym odruchu chciała się mu rzucić na szyję, ale nie był to dobry pomysł. Przynajmniej tak jej się wydało.
Wreszcie dotarli. Wrota Hogwartu były otwarte na oścież. Ostatni uczniowie znikali w nich. Natalie wbiegła razem z Cedrikiem. przedostatnia, tuż za nimi jakiś chłopak z chyba trzeciej klasy.
-Ja idę do Puchonów! powodzenia przy ceremonii! - pożegnał się i wskazał na sam środek ogromnej sali przy którym znajdował się stół nauczycielski. Pierwszoroczni ustawiali się tam już za poleceniami wysokiej kobiety o poważnej twarzy. Stanęła jak najdalej, chociaż wiedziała,że nic jej to nie pomoże.
Wyróżniała się z tłumu nie tylko wzrostem. Jej płomienne włosy były dosyć widoczne z drugiego końca. Nie słuchała czyje nazwiska były wyczytywane. Dopiero, gdy padło jej nazwisko poruszyła się. W sali zapanowała kompletna cisza. Usiadła na niewielkim stołku, czując,że wszystkie spojrzenia padły na jej osobę. Zerknęła na stół, przy którym usiadł Neville. Był tam też Harry, Ron, Ginny, Hermiona... Ale potrzebowała jego i jego uśmiechu. Ku jej uldze uśmiechnął się i podniósł rękę pokazując, jak trzyma kciuki. Poczuła jak na głowie zjawia się ogromny kapelusz, który jednak nie zasłonił widoku. Panowała kompletna cisza. Patrzyła tylko na niego i modliłaś się.
-Gryffindor.Gryffindor.Gryffindor. Gryffindor. - powtarzała szeptem tak,że nie było nawet widać że porusza ustami.
-Slyt... - miała już krzyknąć Tiara. Przymknęła oczy i błagalnym tonem szepnęła głośniej;
-Proszę, wszystko tylko nie Slytherin...
-HUFFLEPUFF!!! - Początkowo bała się podnieść powieki.
W końcu musiała wstać. Było jej tak wstyd. Mimo wszystko zerknęła na Neville'a. Chłopak wpatrywał się zdezorientowany w tiarę i krzesełko, na którym przed momentem siedziała. Spuściła wzrok i usiadła na krańcu stołu, który wskazała kobieta przeprowadzająca "wybory". Natychmiast wszyscy zaczęli się z nią witać, przedstawiać.
-Miło z ich strony - pomyślała sobie. - Z tym że - tęsknym spojrzeniem omiotła stół Gryfonów. - Nie wiem jak to by było usiąść teraz tam...
-Cieszę się,że tu jesteś - odwróciła się.
Obok usiadł Cedrik z serdecznym uśmiechem. Wymieniła z nim parę słów i zaczęła próbować coś jeść. Jednak nie potrafiła. Do końca uczty była przybita. Nie miała apetytu, słów by to wszystko ująć, ani jakiejkolwiek chęci do życia...
_____________________________
Nieco się rozpisałam! Nie wiem, czy nie powinnam zacząć pisać wszystkiego i publikować tego w określonym dniu, nie myślicie? Wiecie, wszystko zapiszę i wstawię jakąś notkę co jaki czas powinna się pojawiać. Ale wtedy musiałabym zrobić małą przerwę w blogu i skumulować sporą część twórczości. A poza tym tam tam tam tammm
NOWY SZABLON!!! Ależ jestem dumna! Przez cały dzień czegoś szukałam a tu nagle znajduję (losowo wciskając w posty z szablonami) idealny! Strasznie dziękuję zaczarowanym szablonom! Polecam ten blog, każdy coś dla siebie znajdzie :))
POJAWIŁA SIĘ RÓWNIEŻ ZAKŁADKA "INFORMUJ MNIE" TAK WIĘC PROSZĘ, ABYŚCIE OPINIE O ROZDZIAŁACH ZOSTAWIALI POD POSTAMI, A INFORMACJE O SWOICH BLOGACH ZAMIESZCZALI TAM. ZNAJDUJE SIĘ PO PRAWEJ STRONIE BLOGA W "SPISIE". POZDRAWIAM!!!
~Autorka.
Cudne ♥
OdpowiedzUsuńprzepraaaszam że nie komentowałam i wgle, ale no... jakby to powiedzieć... .Czasu brakło ^^
Czekam na kontynuację i życzę weny.
oraz Happy New Year ☻
I jeszcze moje jedyne pytanko: jak zrobiłaś to zdjęcie u samej góry? ;O
OdpowiedzUsuńWybacz nie rozumiem, :) O jakim zdjęciu mówisz? O nagłówku? Jeśli tak to cały ten szablon włącznie z nim jest pobrany z szabloniarnii. Link jest po boku wystarczy kliknąć w button ;>
OdpowiedzUsuńTak, szablon sorry jestem początkująca nie wiedziałam jak to się nazywa :D
UsuńSzczęścia w nowym roku i Weny ♥
Aww dziękuję i wzajemnie! ;3 <33
UsuńTak jak obiecałam przeczytałam całość, dałam radę :D. Jej, jak ja dawno nie czytałam blogów związanych z magią i Hogwartem. Dlatego thank you very very much ♥. Aż sobie przypomniałam te wszystkie części HP i jego ekranizacje i tak jakoś dziwnie, wiedząc, że nie ma dalszych części. Plus pamiętając z drugiej części "Insygnia śmierci" widok ich wszystkich 20 lat później, to nadal mi się śmiać chce xd.
OdpowiedzUsuńWracając do opowiadania jest cudowne ♥. Boże cały czas teraz się zastanawiam o co chodziło George'owi z tym podobieństwem, czyżby Natalie z Harrym byli rodzeństwem? Jeśli tak to może jej to strasznie pokomplikować życie. Nie dość, że kocha swojego brata Neville'a to jeszcze coś ją ciągnie do Harry'ego. Uhh, nie wiem co mam o tym myśleć.
Swoją drogą czyżby Hermiona była zazdrosna o Rona?:D Ooo, a relacja Ginny Harry, coś czuję, że nie będzie tu z nich pary.
Przydział domu? Hufflepuff,hmm. W sumie mogło by być ciekawie w Slytherin'nie.
Kolejna postać: Cedric. Dużo ma tych wielbicieli *.*.
Uff, się rozpisałam hahaha. Masz u mnie wierną czytelniczkę, czy jak to tam nazwać :D. Wiesz, albo to jest jakoś bardzo ukryte, albo po prostu ja jestem ślepa i za chiny ludowe nie mogę znaleźć tego "Informuj się" i tego do spamu swoimi blogami. Stawiam na tą drugą opcję, starość nie radość jak to ktoś tam bardzo mądry mówił...
Dlatego przepraszam bardzo za spam, ale czy mogłabyś wejść również na mojego bloga?
http://loved-crazy-loud.blogspot.com/
Gratuluję jeżeli przeczytałaś całe moje wypociny, które tu napisałam. Pozdrawiam i czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥.